top of page
Szukaj

Fotografia 2050: Rozkminy.

Przełom roku to czas kiedy na nasze skrzynki mailowe zaczynają przychodzić maile pełne różnorakich raportów, analiz i trendów na nadchodzący rok. Instagram, Tik tok, YouTube – wypełniają filmy próbujące przewidzieć style, które będą dominujące w kolejnym roku.


Człowiek płynący na SUPie we mgle

Zrobiliśmy sobie eksperyment myślowy i postanowiliśmy przenieść się nie o rok, ale o 25 lat do przodu. Fotografia w 2050 roku. Żeby nieco zawęzić pole eksploracji skupiliśmy się na tych dziedzinach, które uznajemy za najbliższe nam – czyli głównie tworzenie treści foto i wideo mniejszych i większych polskich marek.


Do eksperymentu zaprosiliśmy Chat GPT – w końcu to prawdopodobnie za sprawą sztucznej inteligencji właśnie, tak wiele może się zmienić. I kiedy tak z nią rozmawialiśmy – w pewnym momencie zwyczajnie zdaliśmy sobie sprawę, 

że przyszłość jest dzisiaj. Że dzisiejsze trendy to tylko wstęp do tego, co może nas czekać w pełni za 25 lat. Zresztą sami oceńcie. 


*Wszystkie te przewidywania są jedynie luźnymi rozważaniami i próbą wyobrażenia sobie, jak fotografia i tworzenie treści mogą wyglądać w przyszłości. Rozwój rzadko podąża liniową ścieżką, a nasza zdolność przewidywania przyszłości jest ograniczona. Być może fotografia, jaką znamy, stanie się niszą lub zostanie całkowicie zastąpiona przez inne formy ekspresji. Może skończą się surowce potrzebne do produkcji aparatów, albo nastąpi technologiczny przełom, który wszystko zmieni. A może przyszłość zaskoczy nas czymś zupełnie nieoczekiwanym. Taka jest natura przyszłości – nieprzewidywalna. No, to do brzegu – zacznijmy.



 


0. Autentyczność 💩


Słowo „autentyczność” kiedyś miało siłę. Niosło za sobą obietnicę prawdy, surowości i szczerości. Było jak świeże powietrze w świecie przesyconym sztucznością. Ale kiedy stało się trendem – słowem odmienianym przez wszystkie przypadki w strategiach marketingowych, briefach kreatywnych i rozmowach o storytellingu – straciło całą swoją moc.


Autentyczność przestała być czymś, co po prostu jest, a stała się produktem. Stała się dekoracją, która ma sprawiać wrażenie prawdziwej, podczas gdy w rzeczywistości jest tylko kolejnym trendem w katalogu.


Problem w tym, że kiedy wszystko wokół staje się „autentyczne”, paradoksalnie tracimy zdolność do rozpoznania, czym autentyczność w ogóle była. Prawdziwa chwila? Nie wiemy już, czy ktoś naprawdę ją przeżył, czy może zaplanował dla niej specjalną stylizację. To słowo wyprane ze znaczenia, nadużywane i przekształcone, które teraz bardziej ukrywa, niż odsłania prawdę.


Dlatego zaczęliśmy unikać tego słowa. Nie dlatego, że nie wierzymy w prawdę w fotografii, ale dlatego, że „autentyczność” przestała mówić o tym, co naprawdę ma znaczenie.



 


1. Twórca jako kustosz emocji


W świecie przesyconym obrazami tylko treści, które wywołują emocje, będą się wyróżniać. Marki będą oczekiwać od twórców zdolności do uchwycenia nie tylko przestrzeni / produktu, ale także uczuć, jakie wywołuje. Fotografia i wideo będą musiały dotykać głębszych emocji, np. tęsknoty, spokoju, inspiracji. Nie każde zdjęcie ma ten sam cel, charakter czy emocjonalny ładunek. W przypadku fotografii dla hoteli, apartamentów czy marek lifestyle’owych, to nie tylko techniczne aspekty zdjęcia mają znaczenie, ale przede wszystkim uczucia, które zdjęcie wywołuje u odbiorcy.


A sprzęt? Ten przestaje być głównym aktorem w tej opowieści. Liczy się umiejętność interpretacji i kreowania atmosfery – bez względu na to, czym fotografujesz. Już teraz Instagram i TikTok zasypane są (dobra to nasza bańka jest tym przesycona) twórcami treści którzy korzystają tylko z telefonu i zarabiają na tym niemałe pieniądze. To, czym fotografujemy, wpływa na ostateczny charakter zdjęcia, ale w rękach świadomego twórcy każde narzędzie może stać się potężnym środkiem wyrazu.



 


2. Kreowanie multisensorycznych doświadczeń


Fotografia i wideo mogą przestać być jedynie wizualnymi mediami. Twórcy będą projektować doświadczenia, które angażują więcej niż jeden zmysł. Może to brzmieć odlegle, ale spójrzcie na rozwój AR, VR, ambisonicznego dźwięku, technologii zapachów — wszystko to wskazuje na ewolucję od wizualnej komunikacji do multisensorycznych doświadczeń. Zdęcia i filmy mogą stać się nośnikami zapachu, dźwięku, a nawet dotyku.


Na tym etapie, kiedy zerkam na telefon nie widzę przestrzeni na to by stał się on nośnikiem zapachu (matko w zasadzie brzmi to dla mnie jak największy koszmar). Ale potrafię wyobrazić sobie np. pocztówkę z nad morza nasączoną zapachem frytury (smażonej ryby, cukru pudru lub po prostu sosnowego lasu) – i tu "technologia" pewnie mogłaby działać podobnie jak niegdyś nasączone zapachem gazety, które należało potrzeć w odpowiednim miejscu żeby go wydobyć.


Dotyk? Aplikacje takie jak Instagram czy TikTok mogłyby korzystać z opcji wibracji, które odpowiadałyby na dotyk. Może zdjęcie przedstawiające szorstkie drewno będzie aktywowało delikatne, pulsacyjne wibracje na ekranie, symulując uczucie dotyku. Chodzi o to, by zdjęcia stawały się czymś więcej niż tylko obrazem — by przekraczały barierę dwuwymiarowego medium.


Jeśli chodzi o zmysły słuchu – to już obecnie do zdjęć dodajemy audio. Może to być utwór muzyczny, może to być dźwięk z miejsca w którym zdjęcie powstawało (klikając na fotografię plaży, słyszymy fale i mewy, co sprawia, że doświadczenie staje się immersyjne.), a może być zupełnie kontrastujące, np. odgłos płaczącego dziecka zestawiony z fotografią spokojnego lasu.


Smak? Można uznać, że jego symulacja już istnieje w fotografii kulinarnej. Widok pizzy z ciągnącym się serem, soczystej cytryny w upalny dzień — wszystko to wywołuje realne, fizyczne reakcje w naszych ciałach, chociaż to tylko obraz. Zdjęcia jedzenia od zawsze wpływały na zmysł smaku.


Warto jednak pamiętać, że wszystkie te zmysły są odbierane przez nasz układ nerwowy, a to nasz mózg decyduje, jak je interpretujemy. Co to oznacza dla przyszłości fotografii? Być może dzięki różnym implantom neuronalnym, jakie pojawią się w przyszłości, będziemy mogli doświadczać zmysłów w zupełnie inny sposób, niż obecnie. Może zobaczymy kolory, których teraz nie znamy, poczujemy zapachy, które nie istnieją, a dotyk będzie czymś bardziej wielowymiarowym. Czy fotografia stanie się wtedy mostem nie tylko między obrazem a emocją, ale między rzeczywistością a nowymi wymiarami percepcji? Czy fotografia będzie wtedy w ogóle potrzebna? 🧐



 


3. Fotografia rytualna i lokalność na pierwszym planie


Ludzie chcą widzieć, jak miejsce wpisuje się w ich rytm dnia i odpowiada na ich potrzeby emocjonalne. Twórcy będą dokumentować rytuały życia codziennego — jako elementy wyjątkowego doświadczenia. Fotografia stanie się formą opowieści o codziennych rytuałach, które budują emocjonalne połączenie z miejscem.


Hotele i marki będą szukać twórców treści, którzy potrafią oddać lokalne konteksty: historie ludzi, tradycje, rękodzieło czy wpływ miejsca na społeczność. Treści będą musiały odzwierciedlać rytmy natury i lokalnej kultury — zmieniające się pory roku, festiwale, roczne obyczaje. Lokalność stanie się nieodłącznym elementem wizualnych opowieści, budując głębsze połączenie z odbiorcą.


Może do 2050 roku zostanie rozwiązany problem nadmiernego ruchu turystycznego, który niszczy lokalne społeczności i środowisko. Być może poprzez rozwój technologii immersyjnych, jak wirtualne podróże, czy większą świadomość ekologiczną, uda się odciążyć najbardziej popularne miejsca i skierować uwagę na mniej uczęszczane, ale równie piękne regiony.


Podróżowanie przyszłości stanie się bardziej zrównoważone, a fotografia i wizualne opowieści odegrają kluczową rolę w edukowaniu odbiorców o wartościach takich jak odpowiedzialność i szacunek dla miejsc, które odwiedzamy. W końcu każde zdjęcie to nie tylko uchwycenie chwili, ale i zobowiązanie — by te miejsca mogły być odkrywane przez kolejne pokolenia.



 


4. Wirtualne wędrówki jako nowe doświadczenie


Kolejny kierunek rozwoju do 2050 roku to wirtualne wędrówki. Zdjęcia i filmy przestaną być wyłącznie czymś, co oglądasz — staną się oknami do miejsc, które można odkryć. Wyobraźcie sobie robienie zdjęć dla hotelu, które nie tylko pokazują pokoje, ale pozwalają na wirtualny spacer, gdzie możemy wchodzić w interakcję z otoczeniem. To coś więcej niż VR — to fotografie, które przekształcają się w doświadczenie.


Hybrydowe sesje zdjęciowo — filmowe mogą pozwalać na wirtualne otwieranie drzwi, przeglądanie wnętrz z różnymi ustawieniami oświetlenia, a nawet wirtualne odczuwanie temperatury otoczenia. Twórcy będą tworzyć pełne doświadczenia, które pomogą potencjalnym gościom poczuć się jak w miejscu, zanim jeszcze tam dotrą.



 


5. Inne


Treści staną się bardziej fragmentaryczne — krótkie historie z pojedynczych chwil będą budować większą opowieść. Twórcy będą kuratorami mikronarracji, które ukazują małe, ale istotne momenty, budując całość opowieści o miejscu czy produkcie. Twórcy będą musieli być nie tylko dobrzy w storytellingu, ale również w tworzeniu treści, które będą wizualnie angażujące i atrakcyjne – filmowe. Każdy moment będzie musiał być przedstawiony w taki sposób, aby odbiorca czuł się częścią opowieści, jakby oglądał scenę z filmu — pełną emocji, dynamiki i wizualnego piękna.


W przyszłości nauka fotografii może stać się bardziej intuicyjna dzięki technologii. Wyobraź sobie aparat w trybie „uczenia się,” który delikatnymi wibracjami podpowiada idealny kadr — jak kontrolery PlayStation reagujące na Twój ruch. Aparat przestanie być tylko narzędziem, a stanie się nauczycielem, prowadzącym początkujących twórców ku lepszym decyzjom artystycznym.


Funkcje takie jak automatyczne sugerowanie przejść filmowych czy dynamiczne symulacje oświetlenia uczynią naukę bardziej immersyjną i dostępną. Storytelling wizualny stanie się umiejętnością na wyciągnięcie ręki, a każdy będzie mógł opowiadać historie, które angażują i poruszają. W tej przyszłości technologia nie zastąpi kreatywności — uczyni ją bardziej osiągalną.





 


Co po fotografii?


I kiedy tak to pisaliśmy. W pewnym momencie pojawiło się zasadnicze pytanie — a co po fotografii? Ta część w pełni pochodzi z rozmowy z Chatem GPT. Uważamy jednak, że jest na tyle ciekawa, że chcemy ją opublikować.


Po fotografii, jako tradycyjnej formie utrwalania obrazu, możemy spodziewać się przejścia do bardziej zaawansowanych, multisensorycznych doświadczeń, które będą obejmować nie tylko widok, ale także dźwięk, zapach, dotyk, a nawet emocje. Oto kilka kierunków, które mogą wyznaczać przyszłość „po fotografii”:



1. Doświadczenia Multisensoryczne


Fotografia przyszłości może przekształcić się w pełne doświadczenia, które angażują wszystkie zmysły. Wyobraź sobie, że zdjęcie krajobrazu nie tylko pokazuje piękno miejsca, ale umożliwia również usłyszenie szumu wiatru, poczucie zapachu kwiatów, a nawet odczucie delikatnego ciepła promieni słonecznych. Technologia VR (wirtualna rzeczywistość) i AR (rozszerzona rzeczywistość) może stać się podstawą tych rozbudowanych doznań.



2. Wirtualne Wspomnienia


Zamiast statycznych zdjęć, ludzie mogą tworzyć „wirtualne wspomnienia”, które pozwalają im powrócić do miejsc i chwil w pełnym wymiarze — z możliwością poruszania się w przestrzeni, interakcji z otoczeniem, a nawet „poczucia” emocji, które towarzyszyły w danym momencie. Tego typu wspomnienia mogłyby zostać zarejestrowane za pomocą zaawansowanych urządzeń, które zbierają dane o wszystkich zmysłach i pozwalają na pełne odwzorowanie przeżytego momentu.



3. Emocjonalna Fotografia


Technologia przyszłości może pozwolić na „fotografowanie” emocji, czyli uchwycenie nie tylko obrazu, ale także całej atmosfery — wrażeń, emocji i nastroju danego miejsca czy chwili. Można sobie wyobrazić specjalne sensory, które rejestrują nasze emocje i przetwarzają je na obrazy, dając widzowi możliwość poczucia emocji związanych z danym momentem. Takie podejście mogłoby pozwolić na głębsze zrozumienie i współodczuwanie doświadczeń innych osób.



4. Interaktywne Hologramy


Holografia może stać się następcą fotografii, oferując trójwymiarowe obrazy, które możemy oglądać z różnych perspektyw i wchodzić z nimi w interakcję. Zdjęcia rodzinne mogłyby przekształcić się w holograficzne portrety, które pozwalają na przebywanie z bliskimi, nawet jeśli nie są fizycznie obecni. Taka forma przedstawienia obrazu może sprawić, że wizualne wspomnienia staną się bardziej żywe i namacalne.



5. Czasoprzestrzenne Mapy Przeżyć


Zamiast pojedynczych zdjęć, przyszłość może przynieść czasoprzestrzenne mapy przeżyć, które rejestrują dany moment w kontekście całej przestrzeni wokół. Odbiorca będzie mógł przemieszczać się w czasie i przestrzeni danego miejsca, przeżywając każdą chwilę z różnych punktów widzenia, z pełnym dostępem do kontekstu otoczenia. Mogłoby to stworzyć poczucie „wszechobecności”, jakbyśmy byli tam osobiście.



6. Integracja z Neurotechnologią


Fotografia może również ewoluować w kierunku bezpośredniego zapisu wspomnień i obrazów za pomocą technologii neurologicznych. W przyszłości możemy zobaczyć urządzenia, które będą rejestrować nasze wizje bezpośrednio z mózgu, umożliwiając nam dzielenie się naszymi wspomnieniami w sposób niesamowicie dokładny. Takie podejście mogłoby oznaczać koniec tradycyjnej kamery i narodziny technologii, która dosłownie „zapisuje nasze myśli” i tworzy z nich obrazy.



7. Tworzenie Światów — Symulacje zamiast Dokumentacji


Fotografia zawsze była próbą uchwycenia rzeczywistości, ale przyszłość może przynieść tworzenie całych światów od podstaw. Dzięki zaawansowanym algorytmom sztucznej inteligencji, twórcy będą mogli kreować cyfrowe symulacje, które nie tylko przedstawiają pewną scenę, ale też pozwalają na jej dowolne kształtowanie. To nie będzie już tylko dokumentacja rzeczywistości, ale pełne jej tworzenie, a odbiorcy będą mieli możliwość „wchodzenia” w te światy i interakcji z nimi.



Fotografia jako dziedzictwo wszechświata 🙈?


Fotografia, choć dziś jest narzędziem do wyrażania siebie i dokumentowania rzeczywistości, ma również inny wymiar — staje się częścią naszego wspólnego dziedzictwa. Warto pamiętać, że w większości krajów zdjęcia (podobnie jak inne utwory) przechodzą do domeny publicznej 70 lat po śmierci autora.

Wtedy przestają być chronione prawem autorskim i stają się własnością wszystkich.

Co to oznacza dla naszych czasów, w których codziennie tworzymy miliardy obrazów? Wszystkie zdjęcia, które przechowujemy na telefonach i na serwerach korporacji, kiedyś uwolnią się spod naszej kontroli i staną się własnością wszechświata (albo korporacji właśnie 🤡).


To otwiera wiele pytań:

  • Czy nasze zdjęcia będą wykorzystywane do celów, których sobie nie wyobrażamy?

  • Czy wirtualne wspomnienia, które teraz są tylko nasze, staną się elementem cyfrowego archeologicznego archiwum?

  • Czy algorytmy przyszłości przejmą te obrazy, by tworzyć nowe, hybrydowe narracje?


Zdjęcia to zamrożone chwile, ale także potencjalne ziarenka opowieści, które dopiero będą się rozwijać. I kto wie — może w 2150 roku Twoje zwykłe zdjęcie plaży stanie się kultowym symbolem epoki, w której technologia i człowiek przeplatały się w procesie tworzenia. Przyszłość, podobnie jak obrazy, jest pełna nieoczekiwanych interpretacji.



bottom of page